wtorek, 4 czerwca 2013

Do kogo tak naprawdę należy Twoje życie ? Do boga, którego imię jest Przypadek.

Ameryka. Dla jednych szczyt marzeń, dla innych siedlisko wszelkiego zła. Kultura europejska zdaje się czerpać z amerykańskiej pełnymi garściami, niekoniecznie to, co najlepsze. Jedno trzeba Amerykanom przyznać, przynajmniej w naszym kontekście – wiedzą, jak zabezpieczyć swoich bliskich. Każdy, kto widział jakikolwiek film lub serial kryminalny produkcji USA spotkał się z wątkiem morderstwa, którego motywem była polisa na życie. W tym jakże odległym od nas geograficznie kraju większość obywateli takową polisę posiada i to jest ze wszech miar słuszne. W Europie taka sytuacja staje się powoli także normą, oczywiście na cywilizowanym zachodzie. W Polsce z jakiegoś powodu praktyka ta nie może się przyjąć. Ciekawe niezmiernie, czy jest to spowodowane wysokim stopniem nieświadomości, nieodpowiedzialności, źle pojmowanych oszczędności, czy założeniem “nie obchodzi mnie, co się z nimi stanie jak umrę”.
Wyobraź sobie… masz rodzinę – Was jest dwoje, szkrab jest jeden, drugi w drodze albo też już na świecie, może tych maluchów jest więcej. Załóżmy, że jesteście parą, która jest ze sobą z tej prawdziwej, jedynej i wiecznej miłości. Jedno z Was zarabia więcej, drugie mniej bądź też po równo, w każdym razie póki co do pierwszego Wam starcza, a nawet jeszcze trochę zostaje na nieprzewidziane wypadki, drobne szaleństwa i rozpieszczanie dzieciaków.
Mieszkanie prawie Wasze, bo kredyt spłacacie regularnie, za chwilę skończą się raty za samochód, więc w końcu będzie można przeprowadzić wymarzony szturm na piramidy. Dzieciarnia na szczęście zdrowa jak rybki, grzeczna i radosna, cieszą się z każdej nowej zabawki, mają fajne ciuchy z wyższej półki, jeżdżą na zielone szkoły, chodzą na zajęcia pozalekcyjne, żeby być sprawnymi, mądrymi i wykształconymi. Ty regularnie chodzisz do fryzjera, czasem zrobisz sobie
paznokcie, uzupełnisz luki w szafie z butami, a Twoje perfumy nie wietrzeją w butelce po tygodniu. On ma nowe nagłośnienie w samochodzie i komplet super elektronarzędzi. Co najmniej raz na dwa tygodnie robicie wypad do restauracji, na koncert albo do kina. Sielanka w pełnym wydaniu.
A teraz wyobraź sobie… żegnasz się z nim rano i wychodzi do pracy, Ty też niedługo zasiądziesz za biurkiem, tylko jeszcze odwieziesz dzieci do przedszkola/szkoły, dlatego wzięłaś dziś samochód. On pojechał autobusem. Pół godziny męczarni w dusznym i zatłoczonym pojeździe komunikacji miejskiej i jest na miejscu, prawie w biurze, wystarczy przejść na drugą stronę. Jako praworządny obywatel czeka na zielone, a kiedy się zapala, rusza po pasach.
Ten kierowca miał ciężką noc, oślepiło go słońce, nie popatrzył na światła, oglądał się za tą panienką w przykrótkiej bluzeczce. Nieważne jaki był powód, dla którego przejechał na czerwonym i uderzył prosto w Twojego mężczyznę. Ktoś z gromadzącego się tłumu zadzwonił po karetkę, patrząc jak plama krwi wokół niego rośnie do rozmiaru małego jeziorka. Kilka metrów dalej leżą buty, które pastował wczoraj wieczorem. Przyjeżdżają ratownicy medyczni, akcja reanimacyjna trwa piętnaście minut, ale on jest już daleko, w innym świecie – obrażenia i krwawienie wewnętrzne oraz uraz czaszki, której spory fragment został wgnieciony, odebrały Ci go na zawsze. Tobie i Twoim dzieciom.
Przecież ze stresu i przepracowania mógł też dostać udaru albo zawału w pracy. Choroby cywilizacyjne nie sugerują się już wiekiem ofiary.
Co dalej ?
Pominę pięć etapów żałoby, bo na to nigdy nic nie można poradzić, tylko modlić się, żeby już przeszło.
Tyle tylko, że pojawiają się te bardziej przyziemne problemy – finansowe. Na pokrycie kosztów pogrzebu jakoś się uzbierało z zusu i oszczędności. Teraz trzeba będzie zacząć kombinować z czego żyć dalej. Czy Twoja pensja wystarczy na coś więcej poza opłaceniem rachunków i jedzenia ? Pamiętaj, że masz kredyt do spłacenia, a bank nie będzie pytał, czy masz z czego, tylko zabierze Ci mieszkanie, bo jest jego. Dzieci rosną, potrzebują coraz więcej, a standard jaki dotychczas znały, zmieni się diametralnie. Zastanów się, jak im powiesz, że koniec z pełną po brzegi lodówką, że ubrania będziesz im kupować bez firmowych metek i muszą starczyć na dłużej, że komputer pójdzie w odstawkę, bo płacenie za internet nie jest już priorytetem, że na wakacje to pojedziecie, ale do cioci pod Pcim i tylko na tydzień, że już nie będą spotykać swoich kolegów na zajęciach dodatkowych. Nawet nie myśl o tym, co będzie kiedy któreś z nich poważnie zachoruje, bo wtedy pozostaniesz skazana na NFZ.
“Życie choć piękne tak kruche jest
Zrozumiał ten kto otarł się o śmierć …” może lepiej zrozumieć to przed otarciem się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz